Dziś na przykład zabrała mnie na manicure do mojej ulubionej Blondynki. Później stawiały mnie na takiej czarnej półce i Blondyna mówiła, że "trzymam wagę" a przecież nic w pysku nie miałem. Dziwne te baby jakieś. Wieczorem znowu musiałem wziąć ją na spacer. Doprawdy nie rozumiem dlaczego Ona tak lubi chodzić w deszczu i jeszcze mówi, że jesień przyszła. Czy ta jesień jest smakowita? Może trochę wołowa czy coś? Nie wiem, ale jak przyjdzie to sprawdzę czy da się ją zjeść. Na razie zjadłem ruskiego pieroga, chociaż nie wiem czemu ruski skoro przywieziony z Krynicy? Dobry był.
Męczące te ciągle pytania. Jutro też je zjem. Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz