Jak już się ma taką piłkę, ucho czy patyka to trzeba się cieszyć.
Łapami, brzuszkiem, uchem prawym i lewym i całym ogonkiem. Ogonkiem po sam koniuszek. Od prawej do lewej. I trzeba się cieszyć cały czas dopóki ma się to coś.
Łapami, brzuszkiem, uchem prawym i lewym i całym ogonkiem. Ogonkiem po sam koniuszek. Od prawej do lewej. I trzeba się cieszyć cały czas dopóki ma się to coś.
Ale czy jeśli Azor, Czita lub Burek nie mają piłeczki, ucha ani nawet patyka to czy ja mogę nadal się cieszyć? Czy mój ogonek nadal może merdać z radości? Od prawej do lewej lub od lewej do prawej? Czy Azor nie mógłby się cieszyć razem ze mną? Ucho moje, patyk też- i wiadomo, że się nie podzielę, no bo kto widział, żeby dzielić się patykiem, ale tą radością mógłbym i nawet bym chciał. Ale Azor, Burek, Dusia, ani też Tina - nie chcą merdnąć ogonem tylko dlatego, że to ja mam patyka.
Jak już się cieszyć, to razem. Wszyscy tak samo. Przecież może być tylko jeden patyk i całe stado... i co wtedy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz